Niebezpieczne cygaro

Historia wojen morskich to nie tylko pożółkłe kartki i nie tylko chronologiczny opis bitew, ale przede wszystkim skarbnica wiedzy morskiej. Drogo musieli Amerykanie w ostatniej wojnie okupić swą niechęć do studiowania historii. Pearl Harbor był bowiem pierwszą i najtragiczniejszą konsekwencją tej nieuzasadnionej niechęci Amerykanów do „grzebania się w rupieciach i rekwizytach przeszłości".

 

Pearl Harbor okazał się duplikatem historii wojny japońsko-rosyjskiej w 1905 r., z której Rosjanie nawiasem mówiąc, budując po 1917 r. Armię Radziecką i Czerwoną Flotę umieli wyciągnąć wszystkie wnioski. Atak na Pearl Harbor był drugim japońskim wydaniem bitwy w Port Arthur. W obu tych bitwach rzeczywistym bohaterem było smukłe, stalowe „cygaro” ‒ torpeda.

W37 lat po bitwie w Port Arthur, 7 grudnia 1941 r. ten sam akt został przez Japończyków niemal dokładnie powtórzony, z tą tylko różnicą, że obok ataku torpe-dowego z morza przeprowadzili oni tym razem jednocześnie uderzenie torpedowe z powietrza. W rezultacie flota amerykańska przeżyła swój najczarniejszy dzień. Nie był to zresztą jedyny sukces Japończyków w zastosowaniu broni torpedowej podczas ostatniej wojny. W trzy dni później japońskie samoloty torpedowe zatapiają na wodach Malajskich dwa nowoczesne krążowniki angielskie „Prince of Wales" i „Repulse". Metody ataków torpedowych z morza i powietrza, wypracowane do perfekcji przez Japończyków, przejęła marynarka niemiecka, zwracając jednak większą uwagę na zastosowanie broni torpedowej w atakach okrętów podwodnych, uderzających całymi „stadami”, natomiast niemieckie lotnictwo torpedowe, poza poważnym uszkodzeniem pancernika angielskiego „Warspite”, nie miało poważniejszych osiągnięć.

Wyrzut torpedy
Custom Modules
foto:
 

Zwiększym powodzeniem używali Anglicy swych eskadr samolotów torpedowych do zwalczania nieprzyjacielskich flotylli. Ważki sukces odniosły angielskie samoloty torpedowe w ataku na flotę włoską w Tarencie i w końcu odegrały decydującą rolę w zatrzymaniu i zatopieniu niemieckiego pancernika „Bismarck”.

Torpedy odegrały w ostatniej wojnie na morzach wielką, a w licznych wypadkach decydującą, rolę. Miliony ton statków handlowych i okrętów wojennych posłały na dno torpedy morskie i lotnicze.

Historia powstania i rozwoju torpedy jest krótka i zawiera się właściwie w okresie ostatnich 70 lat. Pierwsza torpeda została skonstruowana przez kapitana Lupissa z austriackiej marynarki wojennej, nie została ona jednak wypróbowana i dopiero Anglik, Robert Whitehead, w r. 1866 zbudował pierwowzór dzisiejszej torpedy i poddał go próbom, w porcie Fiume, które wykazały przydatność nowego rodzaju broni morskiej do działań wojennych na morzu. Zasięg tej torpedy wynosił zaledwie 130 metrów, waga materiału wybuchowego ‒ 13 kg., a szybkość ‒ od 5 do 6 węzłów. Jakkolwiek torpeda ta zdała egzamin na próbach, to jednak daleka była od doskonałości. Wyposażona w mało precyzyjne przyrządy napędowe i sterowe, zmieniała często swój bieg, a nieraz nawet przy trafieniu w cel nie wybuchała. Nic też dziwnego, że nie zdobyła ona sobie uznania w konserwatywnej marynarce angielskiej i dopiero w jedenaście lat później angielski krążownik „Shah” po raz pierwszy odpalił torpedę w walce z peruwiańskim okrętem „Huascar". Od tego czasu coraz częściej zaczęto stosować torpedy, zwłaszcza w walkach przeciwko statkom pirackim. Zasięg tej nowej broni zwiększył się z biegiem czasu do 450 metrów, wzrósł również ciężar ładunku wybuchowego, a przez to i skuteczność torpedy.

Poraz pierwszy jednak torpeda odniosła pełny sukces podczas wojny domowej w Chile w roku 1891. Rządowa kanonierka „Condell” dwiema torpedami zatopiła w jednej z bitew powstańczy duży okręt wojenny „Blanco Encalada". Atak ten wykonała kanonierka z odległości około 130 metrów, podczas gdy torpedy przez nią użyte posiadały już zasięg ponad 600 metrów, i waga materiału wybuchowego wynosiła 55 kg. Zaledwie w trzy lata później w brazylijskiej wojnie domowej torpeda po raz drugi zdaje egzamin. Kanonierka rządowa „Gustavo Sampaio" jedną torpedą odpaloną z odległości 180 metrów zatapia w ciągu kilku minut powstańczy okręt wojenny „Aquidaban“.

Wodny ślad torpedy
Custom Modules
 
 

Takna dalekich morzach i oceanach narodziła się nowa, groźna broń morska. W roku 1895 torpeda święci nowe triumfy, tym razem na przeciwległym krańcu świata, w Chinach. Podczas wojny chińsko-japońskiej w 1895 r. w bitwie morskiej pod Yalu Japończycy użyli torped, a następnie dokonali ataku nocnego na flotę chińską, stacjonującą w porcie Wei-hai-wei, zatapiając torpedami dwa krążowniki i uszkadzając poważnie jeden pancernik. Widzimy z tego, że Japończycy już od dawna stosowali metody niespodziewanych, nocnych ataków torpedowych na floty nieprzyjacielskie stojące na kotwicy w portach. Marynarka japońska rozwinęła i udoskonaliła jeszcze bardziej tę nową broń i odtąd już posługiwała się nią w każdej wojnie, nie wypracowując specjalnej metody taktycznej dla jej zastosowania. Metodę tę zastosowano z powodzeniem podczas wspomnianej już wojny rosyjsko-japońskiej w 1904‒1905 roku.

Wybuch pierwszej wojny światowej zastał nową broń morską w stadium dalszych udoskonaleń. Nowe torpedy używane na początku wojny posiadały już kaliber 46 cm, a nawet 52 cm, zasięg do 5500 metrów i szybkość około 35 węzłów. Ponadto w ładunku wybuchowym znalazły zastosowanie nowe materiały kruszące, jak trójnitrotoluol i inne. W pierwszym rzędzie zastosowane zostały torpedy na okrętach podwodnych, które odegrały poważną rolę w pierwszej wojnie światowej, właśnie dzięki tej nowej broni. Dopiero jednak w półtora roku po wybuchu wojny, 1 czerwca 1916 r. w bitwie jutlandzkiej dokonany został pierwszy masowy atak torpedowy, przeprowadzony siłami nawodnymi floty. W decydującym momencie dwudniowej bitwy, szef sztabu admiralicji niemieckiej nakazał przeprowadzenie ataku torpedowego na flotę angielską. Jedenaście niemieckich niszczycieli uderzyło na zgrupowanie angielskiej floty, złożone z 27 okrętów liniowych. Atak ten, choć nie zakończył się całkowitym powodzeniem, to jednak stworzył groźną sytuację dla floty brytyjskiej i jedynie dzięki talentowi admirała Jellicoe udało się flocie tej uniknąć większych strat. Także na drugim teatrze wojny morskiej, na Morzu Śródziemnym użyta została z powodzeniem torpeda. Mała włoska łódź torpedowa zaatakowa¬ła wielki pancernik austriacki „Svent Istvan" o wyporności 20 tys. ton i zatopiła go torpedami.

Tesukcesy odnoszone podczas pierwszej wojny światowej przy użyciu torped, wysunęły tę nową broń morską ostatecznie na czoło wszystkich dotychczas stosowanych. Wzrost zainteresowania torpedą pociągnął za sobą dalsze jej udoskonalanie. Już w ostatnich miesiącach wojny posiadała ona zasięg do 20 kilometrów, tym bardziej że już rozwijała wtedy szybkość 45 węzłów.

Nowoczesne torpedy udoskonalone w drugiej wojnie światowej, chociaż nie różnią się zbytnio wyglądem od starych sprzed 30 lat, to jednak ich zdolności taktyczno-morskie znacznie wzrosły. Poczyniono w nich wiele ulepszeń i zastosowano zarówno ostatnie wynalazki, jak i zwiększono siłę niszczenia. Dziś torpeda jest instrumentem bardzo skomplikowanym i... bardzo kosztownym. Koszt budowy jednej średniej wielkości torpedy wyno¬szą obecnie około 12 tys. dolarów. Pomyśleć, ile to milionów poszło podczas ostatniej wojny bezużytecznie na dno morza, bo przecież tylko jedna torpeda na kilkadziesiąt trafia do celu. Torpedy posiadają obecnie do 60 cm średnicy (na pancernikach „Nelson” i „Rodney”) i zawierają 250 kg materiałów wybuchowych kruszących. W lotnictwie torpedowym używane są nieco mniejsze torpedy o kalibrze do 45 cm.

Torpeda jest wystrzeliwana z rury wyrzutni sprężonym powietrzem i posiada jako własny napęd ‒ motor, pracujący na sprężonym powietrzu podgrzewanym alkoholem, ropą i naftą. Dwie małe śruby, obracając się w przeciwnych kierunkach, nadają torpedzie szybkość, a automatyczne przyrządy sterowe pionowe i poziome utrzymują ją w nadanym początkowo kierunku. Specjalny mechanizm korygujący, połączony z żyroskopem, i stateczniki umieszczone na końcu torpedy zapewniają utrzymanie żądanej głębokości i kierunku. Udało się ostatnio skonstruować torpedę, która posuwa się naprzód linią zygzakowatą, co z jednej strony utrudnia obronę zaatakowanemu statkowi, a z drugiej myli go co do miejsca okrętu podwodnego przeprowadzającego atak. Nowoczesne okręty wyposażone są często w kilkanaście wyrzutni torpedowych. Okręty podwodne posiadają cztero-, lub pięciolufowe wyrzutnie i zapas torped w ilości kilkunastu sztuk. Kutry torpedowe, np. we flocie włoskiej, wyposażone były także w pokaźną liczbę torped, stając się groźnym przeciwnikiem nawet dla okrętów liniowych.

Szerokie zastosowanie znalazła torpeda podczas ostatniej wojny w lotnictwie morskim. Wymienione już sukcesy lotnictwa torpedowego każą przypuszczać, że dalszy rozwój torpedy pójdzie raczej w tym kierunku. Samolot torpedowy ze względu na niskie koszty produkcji jest predestynowany do roli decydującej broni we flocie wojennej przyszłości. Atak torpedowy wykonany z powietrza daje, jak wynika z doświadczeń wojennych, znacznie większe efekty, niż uderzenie przeprowadzone przez jednostki pływające. Samolot torpedowy przeprowadza atak na okręt zwykle z wysokości kilkuset metrów, kierując się wprost na cel. Rzut torpedy wykonany zostaje z odległości od 400 do 900 metrów, od okrętu, z wysokości od 25 do 90 metrów. Nierzadko jednak udawał się także atak z większych wysokości.

Doświadczenia ostatniej wojny, są obecnie skrzętnie wykorzystywane do naukowych prac nad dalszym udoskonaleniem broni torpedowej, zwłaszcza jeśli chodzi o torpedy lotnicze. Najnowsze badania eksperymentalne każą przypuszczać, że torpeda w najbliższej przyszłości zmieni radykalnie swą postać wewnętrzną. Projektuje się w niej dalsze udoskonalenie napędu elektrycznego, nowych, bardziej precyzyjnych i pewnych przyrządów sterowych, opartych na zasadzie radaru, oraz zastosowanie ładunków atomowych, co znacznie zwiększy jej skuteczność, a zmniejszy ciężar. Postać zewnętrzna torpedy nie zmieni się jednak i będzie nadal przypominała jak i przed 70 laty: wydłużone, smukłe cygaro.

(j-w)