21
Cz, Lis
0 Nowo dodane

Szklana symfonia Ludvika Mosera

STOJĄna drewnianym pomoście. Co chwilę któryś z nich zanurza w otworze pieca ponad metrową piszczelę, lekkim skrętem nawija na jej koniec szklaną lawę i podnosi ustnik do warg. Wydaje się, jakby puszczał bańki mydlane. Tylko te nie pryskają, ani nie ulatują w górę... U wylotu magicznej piszczeli wyłania się pierwszy kształt pucharu...

 

Wten klasyczny sposób, który u progu naszej ery wymyślili w starożytnym Sydonie Fenicjanie — karlovarscy szklarze wydmuchują moserowskie arcydzieła. Robią to od 117 lat. Ich kryształy nazwano szkłem królów i królem wśród szkieł. Poczesne bowiem miejsca zajmują w pałacowych serwisach monarchów, na stołach dostojników kościelnych, polityków, dyplomatów i sławnych artystów.

Czym wyróżniają się spośród innych wytworów najstarszego po ceramice przemysłu?

 
Custom Modules
 
 

Moserowskie szkła wywodzą się z 700-letniej czeskiej tradycji. Na rynkach światowych zdobyły imię jakością surowca, oryginalnością form i artystyczną fakturą, do literatury fachowej weszły pod nazwą szkła czeskiego, nazywanego także szkłem karlovarskim.

Teszklane arcydzieła narodziły się bowiem w Karlovych Varach, w połowie XIX wieku.

Byłto okres wielkiej świetności uzdrowiska, zwanego wtedy z niemiecka Karlsbadem. Kurort ów gościł wówczas co roku 70 tysięcy przybyszów z całego świata.

ZWeimaru do gorących źródeł i gorących kochanek chętnie i często przyjeżdżał Wolfgang Goethe, raczyli się wodą i urokami karlsbadzkich krajobrazów wielcy muzycy — Beethoven, Brahms, Chopin i Dworzak, spośród poetów i pisarzy — Mickiewicz, Tołstoj i Gogol, z filozofów — Karol Marks, z uczonych — Pawłow. Przyjeżdżała też tutaj najbogatsza socjeta Europy.

WXIX-wiecznej aurze badów nad Teplą wyrastał młody, energiczny i zdolny grawer, Ludwik Moser. Któregoś dnia pomyślał, że w Karlsbadzie można zrobić dobry interes. 70 tysięcy piło cudowne vrzidlo i becherowską nalewkę, 70 tysięcy bywalców kurortów wywoziło stąd souveniry. Brakowało wśród nich jednego: dobrego szkła.

Młody grawer postanowił szkło takie stworzyć. Nie techniką grawerską — było go dość na rynkach europejskich i w wielkim wyborze. Myślał o szkle szlifowanym. Marzyły mu się w tej technice szklane obrazy francuskiego malarza i rysownika Watteau, jego dyskretnie zmysłowe zabawy w parkach — fete galante z subtelną mgiełką różu i srebrnozłocistych tonów, misterne linie, rżnięte w górskim krysztale kieliszków, pucharów, szklanic, gąsiorów, dzbanów, waz, cukiernic, półmisków, szkatuł, żardinier...

Moser miał dobrą szkołę Mattoniego, opanował świetny styl mistrzów weneckich. W 1857 założył swój pierwszy warsztat. Miał 25 lat. Zdobył szybko zdolnych uczniów i wdzięcznych klientów. W 34 lata później cieszył się już światową sławą, dysponował niezłym kapitałem. I wtedy to w Dvorach pod Karlsbadem założył własną hutę szkła. Towar sprzedawał w sklepach Karlsbadu, Pragi (Przykopy 12), Bratysławy, Teplic i Mariańskich Łaźni, prezentował na światowych wystawach sztuki i aukcjach artystycznych.

Zakłady moserowskie w Pvorach, produkujące wyłącznie szkło artystyczne, wywarły silny wpływ na czeskie rzemiosło szklarskie.

Niezwykle ważną rolę — w produkcji karlovarskich szkieł — odgrywał surowiec. Moser wybrał szkło sodowo-potasowe, które w odróżnieniu od innych nie zawiera ołowiu, jest trudno topliwe, posiada wiele cech (np. twardość) górskiego kryształu i nadaje się znakomicie do artystycznej obróbki, złoceń i barwienia.

Zakłady Mosera zatrudniają dziś blisko pół tysiąca ludzi, w tym połowę kobiet. Młodzi uczą się tu trudnego artystycznego rzemiosła w specjalnej szkole. Nad czystością moserowskiego stylu czuwają artyści plastycy, mistrzowie sztuki grawerskiej i szlifierskiej.

Wniektóre tajniki wielkiej sztuki karlovarskiej wprowadził mnie dyrektor handlowy zakładów Stanisław Typl. W pracowni grawerskiej przygotowywano właśnie kryształowe kielichy dla królowej angielskiej. Pojedynczy egzemplarz tego serwisu kosztuje przeciętnie 150 koron.

Pokazywano mi 21 medali i nagród, jakie na światowych wystawach zdobyło szkło Mosera. 14 spośród nich oglądał Ludwik Moser. Pierwszy, wiedeński, otrzymał na 23 lata przed otwarciem swojej huty, ostatni, z Montrealu, na rok przed śmiercią. Umarł w 1916 roku. Odznaczenia te nadawano sławnej firmie na wszystkich kontynentach.

Karlovarskie kryształy (65 proc. produkcji to eksport) zawędrowały do wszystkich krajów świata; nie zamawiali ich dotąd jedynie Chińczycy. Twórcami nowych moserowskich wzorów są znani czescy malarze: Ludmiła Smrczkova, Adolf Matura, Pavel Glava, Vera Liśkova, Vladimir Jelinek oraz etatowi artyści zakładów — Oldrzich Lipa i Luboś Metelak.

Zakłady i jego muzealne osobliwości odwiedzali m.in.: w 1908 król Edward VII (dmuchał szkło), Josephine Baker (też próbowała tej sztuki), Jurij Gagarin, królowie Nepalu i Afganistanu, cesarz Etiopii, szach perski, znakomici artyści filmowi, biorący udział w dorocznych karlovarskich festiwalach filmowych i dziennikarze.

Wśród nich — i dla was — ZBIGNIEW TUREK